Szczegółowe dni i godziny emisji programu 'Maja w ogrodzie' na wszystkich antenach TVN znajdą Państwo w zakładce "O NAS" - wystarczy kliknąć na TEN LINK.
ODCINEK 491:

Ogród państwa Janiny i Radosława Grzegorzów to wyjątkowe miejsce. Działka nie jest szeroka – to zaledwie trzydzieści metrów, ale ciągnie się ponad kilometr. Właścicielka zagospodarowała tę przestrzeń w ciekawy sposób. Stworzyła pięć wnętrz – miniogrodów, każdy w innym charakterze. Spacer po nich należy zacząć od terenu przed domem. Ramą dla prostokątnego trawnika, otoczone żywopłotem z cisów i żywotników, jest kamienna ścieżka. W tle znajdują się kompozycje z zimozielonych drzew i krzewów. Znalazło się także miejsce na domek z narzędziami i bylinowe rabaty. Z drugiej strony domu umiejscowiona jest piękna altana z drewnianymi rzeźbami. Ta część ogrodu stanowi jednocześnie sad i jagodnik. Rosną tu piękne morwy, które latam dają słodkie owoce, a także porzeczki i borówki. Dalej znajduje się boisko, gdyż kilka osób w rodzinie kocha futbol. Sąsiaduje z nim kilka podwyższonych rabat z warzywami, szpaler róż i żywopłot. Idąc jeszcze dalej, znajdujemy się na polanie, gdzie króluje potężny dąb czerwony. Sąsiaduje z nim las sumaka octowca. Na koniec wędrówki dochodzimy do ostatniego wnętrza – dużego trawnika otoczonego kompozycjami z drzew i krzewów. Tu znajduje się druga altana, a przy niej grill.

Kiedyś było tu zniszczone gospodarstwo rolne, więc teren trzeba było najpierw uporządkować, potem pojawiły się pierwsze świerki i jodły i trawnik, a całość ubarwiały aksamitki. Potem wszystko się zmieniło - powstało obramowanie z zieleni i na tym tle dosadzane były kolejne rośliny. Jak wyglądają kompozycje stworzone przez panią Janinę w pierwszej części ogrodu? Na zakończeniu widoku z tarasu rośnie ciemnobordowa odmiana perukowca. Przed nim posadzono magnolię, w cieniu której schowana jest biała rzeźba zadumanej dziewczyny z bukietem kwiatów.


Ogród jest królestwem pani Janiny. Osobiście dopilnowuje każdej pracy. Pod jej kierunkiem uczy się ogrodnictwa jej córka Anna i zięć Tomek. Zastaliśmy ich w najdalej położonej część ogrodu, koło drugiej altany. Do kompozycji doszło nowe drzewo i potrzebna była męska pomoc przy sadzeniu. Kiedy Tomek sadził drzewko, pani Janina oglądała jak sobie radzą pozostałe rośliny. Dobierane są tu tylko takie gatunki, które poradzą sobie bez dodatkowej pielęgnacji. Na przykład na okrągłej rabacie pod zwisłą brzozą posadzono w grupach bergenię i rozchodnik okazały. Sąsiaduje z nią piękna bramka uformowana ze strzyżonego grabu. Dalej widać czerwoną pęcherznicę ‘Diabolo’ i żółtej ‘Luteus’. Całkiem dobrze na tej glebie radzi sobie także orzesznik. Kolejnym ciekawym drzewm jest tulipanowiec - w zeszłym roku po raz pierwszy zakwitł. Na ten moment trzeba czekać nawet kilkanaście lat, gdyż drzewo to późno dojrzewa.

W ogrodzie wiele roślin jest formowanych, dlatego prace przy letnim cięciu trwają zazwyczaj prawie przez cały lipiec. Cięcia wymagają też pnącza, które rozpięte są na bramce stojącej niedaleko. Pani Janina zaleca przycinać wisterię zawsze w końcu lipca, zostawiając zawsze na pędzie 5-6 rozwidleń. Dużo trudniejszą pracą jest przycięcie żywotnika od 10 lat formowanego w spiralę. Cięcie musi nie tylko wydobyć spiralny kształt, ale też nadać półokrągłą formę gałęziom, aby światło równomiernie docierało do środka korny. Zapobiega to łysieniu tych miejsc.

Inną ciekawostką jest bardzo rzadka w Polsce roślina – czwórczak. Niestety, w naszym klimacie przymarza. Na wybrzeżach Kalifornii – w swojej ojczyźnie, drzewo osiąga do 15 m wysokości, ale u nas, ze względu na częste przemarzanie ma formę wysokiego krzewu z wieloma pniami. Sztywne, kłujące igły po roztarciu mogą wydzielać nieprzyjemny zapach. Dumą pani Janiny jest magnolia parasolowata – też wymagająca opieki, ale nieco łatwiej jest ją przezimować. Jej jasne liście świadczyły niestety o chlorozie. Jej objawi widać, gdy roślinie brakuje takich pierwiastków jak żelazo lub magnez. W przypadku magnolii może być to także związane ze zbyt wysokim pH, które uniemożliwia pobieranie tych pierwiastków z gleby. Pani Janina na zakwaszanie ziemi pod dużymi drzewami ma metodę – stosuje odpowiednią ściółkę. Pod różanecznikami i borówkami rozsypuje bardzo grube fragmenty kory. Taka warstwa jest dosyć przewiewna a jej powolny rozkład powoduje zakwaszanie podłoża.


Wczesną wiosną pani Janina zaprosiła nas do miejsca, które jest sercem ogrodu – czyli do dużej drewnianej altany. Może się tu swobodnie zmieścić duży stół i ławy dla kilkunastu gości. Aranżacji towarzyszą drewniane rzeźby muzykantów, jakby przygrywających gościom do posiłku. Spod altany ruszyliśmy dalej na spacer i dotarliśmy do brzozowego gaju. Dodatkowym akcentem są tu krzewy forsycji, które wiosną wyglądają jak żółte kule. Wiosną widać było też prace przy nowej części trawnika – gospodynią chciała uzyskać poletko dla wnuka – równe i o gęstej, zadbanej trawie. Pomagała w tym ekipa ogrodniczki – Katarzyny Ressel - OGRODY RÓŻANE. Najpierw wyznaczono zarys trawnika. Na początku w dwóch punktach, które są ogniskowymi elipsy wbito metalowe pręty i przyczepiono do nich sznurek. Wodząc nim wyznaczono zarys figury. Następnie rozpoczęła pracę maszyna do zdejmowania darni. W miejscach, gdzie nie mogła ona dojechać, robotnicy użyli szpadla do darni z kwadratowymi nacięciami. Pani Katarzyna zamówiła w hurtowni siatkę na krety, która trafi pod trawnik i przy okazji zapas trawy na inne realizacje. Na wyrównany teren rozłożono siatkę i przymocowano ją metalowymi szpilkami. Po obrysie rozsypano warstwę podbudowy i pracownicy rozpoczęli układanie obrzeży z polnych kamieni.

Całą przestrzeń wypełniono mieszanką ziemi do trawników i rodzimego podłoża. Następnie całość dokładnie zwałowano i nożycami obcięto nadmiar siatki zabezpieczającej przed kretami. Pozostało jeszcze zasiać trawnik. Aby pokryć nasionami teren równomiernie, zastosowano tzw. siew krzyżowy, czyli rozsiewano je najpierw w jednym kierunku, a następnie w przeciwnym. Na koniec jeszcze raz dokładnie zwałowano całą przestrzeń. Oglądając gotowy już trawnik, zwróciliśmy uwagę na różne typy murawy jakie można spotkać w ogrodzie. Na części za lasem mamy suchą łąkę koszoną dwa, trzy razy do roku. Natomiast im bliżej domu, tym mamy częściej koszony i wymagający większych nakładów i zabiegów pielęgnacyjnych trawnik.
Wiosną na trawniku przeprowadza się dwa zabiegi. Pierwszy z nich to lekka wertykulacja. Maszynę z wirującymi nożami ustawia się dosyć płytko, aby zebrać tylko zeschnięte źdźbła po zimie. Na tak przygotowanej murawie rozpoczyna się nawożenie. Właścicielka zdecydowała się na nawóz w postaci dwufazowego mikrogranulatu.

Do ogrodu przybył też gość - zaprosiliśmy pana Grzegorza Falkowskiego ze Związku Szkółkarzy Polskich, aby pomógł właścicielce w rozpoznaniu kilku gatunków roślin. Niektóre były prezentem albo zostały kupione na kiermaszach i dziś już trudno określić ich nazwy. Jedną z nich była woskownica europejska – nasz rodzimy, ale bardzo mało popularny gatunek.
Odkryciem pana Grzegorza w ogrodzie była przepiękna jodła odmiany 'Wintergold'. Drzewo to, chociaż bardzo powoli rośnie, to z wiekiem osiąga całkiem duże rozmiary – nawet do 20 metrów wysokości. Najpiękniejsze wybarwienia igieł uzyskuje właśnie zimą lub po wiosennych przymrozkach – są one wówczas prawie złote. Najważniejsze jednak, że doskonale daje sobie radę na ubogich, żwirowych i mało zasobnych glebach, takich jak w ogrodzie pani Janiny.
Na koniec dnia pani Janina wybrała się jeszcze do centrum ogrodniczego. Z daleka kusiły bratki w kilku kolorach – od żółtych do ciemnych fioletów, a także piękne jaskry azjatyckie o pełnych kwiatach. Ostatecznie jednal do kolekcji przybyła tawlina jarzębolistna odmiany ‘Sem’ o pierzastych liściach, które wiosną mają ciekawy różowopomarańczowy kolor, później przechodzący w żółty.