Szczegółowe dni i godziny emisji programu 'Maja w ogrodzie' na wszystkich antenach TVN znajdą Państwo w zakładce "O NAS" - wystarczy kliknąć na TEN LINK.
ODCINEK 493:

Kolorowe motyle, opasłe trzmiele, latające mrówki – w tym ogrodzie, zwanym Hellerówką (
hellerowka.pl), powitała nas obfitość owadów, która zapowiadała miejsce kwitnące i przyjazne wszystkiemu, co żyje. Właściciele tego trzyhektarowego ogrodu do roślin podchodzą w sposób użytkowy. Drzewa, krzewy i byliny mają cieszyć kolorami, zmiennością w różnych porach roku, dawać cień i wypoczynek. Ogród leży na rozległej nadrzecznej skarpie i najniższa jego część jest bardzo wilgotna. Utworzyły się tu naturalne stawy, bo woda spływa z sąsiadującego z ogrodem zbocza. Bardzo potrzebne są więc rowy melioracyjne, które zwłaszcza wiosną odprowadzają nadmiar wody do rzeki. Porastają je całe kępy bodziszków korzeniastych - latem gatunek ten rozrasta się szeroko i tworzy piękne kępy, a w maju pojawiają się jego kwiaty. Dobrze czuje się w cieniu i lubi wilgoć. Przy stawie sprawdzają się też wierzby, z których powstała nawet altana – pnie drzew od dołu są co roku oczyszczane z gałęzi. Dzięki temu z wnętrza altany roztacza się piękny widok na bujną zieleń. Wypoczywających w altanie chronią od słońca zwarte u góry korony drzew, do tego jest tu przewiewnie.

Początkowo na tym terenie była uprawa warzyw, ale z czasem pani Bożena postanowiła założyć tu ogród. Ułożyła sobie plan całości i stopniowo go realizowała; trwało to aż 10 lat. Przy okazji powstawała też szkółka. Pani Bożena często spaceruje po ogrodzie, latem z wnukami Kubą i Mikołajem, którzy spędzają w Hellerówce wakacje. Chłopcy mają tu wiele zakątków do zabawy, ale w upalne dni najbardziej przyciąga ich basen.

Pani Bożena jako były pedagog ma wszystko dobrze zaplanowane. Rozplanowanie przestrzeni ogrodu to w większości jej dzieło – pan Krzysztof ma większy wkład w prace fizyczne. Właścicielka podzieliła ogród na zmienne w charakterze części, połączone trawiastymi ścieżkami. Jej zamiłowanie do geometrii widać najlepiej w ogrodzie w stylu francuskim. Tu stoi bardzo ciekawa kompozycja: bukszpanowy pastuszek i owieczki. Strzyżone rzeźby powstały na stelażach i każda owieczka stworzona jest z trzech krzewów. Pani Bożena strzyże je 3-4 razy do roku.

Obok zielonego stadka, dominuje kwadratowy klomb z krzewów z ogromną wazą obrośniętą bluszczem. Pani Bożena posadziła tu berberysy, tuje, rozchodnik okazały - łatwe w uprawie rośliny, odporne na suszę. Natomiast na końcu tego wnętrza swoje miejsce znalazł wielogatunkowy paw – głowa jest z cisa, tułów z bukszpanu, a ogon z berberysu. Także ta figura formowana jest na zespawanym stelażu. Z boku ogrodu francuskiego, pani Bożena zaaranżowała kolejną zieloną altanę – tym razem z tui, które utworzyły zielony walec. Nie ma tu sklepienia i widać przypływające po niebie chmury, a przez wycięte okna roztacza się widok na sąsiednie rabaty. W upalny dzień nagrzane iglaki wydzielają intensywny żywiczny zapach. Doskonałą dekoracją dla altanki okazały się pędy winorośli, która swobodnie pnie się ku górze.

W tej części ogrodu pomysł goni pomysł. Zachwyciły nas na przykład wielkie motyle obsadzone różnobarwnymi gatunkami i odmianami rojników. Ich ciemny tułów powstał z kępek czerwonolistnej armerii- zawciągu nadmorskiego 'Rubrifolia' (Armeria maritima). Te roślinne hafty są zimozielone i nie wymagają podlewania. Pani Bożena szuka takich łatwych w uprawie roślin, bo rąk do pracy jest mało, a ogród powinien być jak najmniej pracochłonny. Niestety nie można tego powiedzieć o trawniku. Pan Krzysztof bardzo lubi krótko skoszoną trawę, a że teren jest spory, to koszenia jest dużo. Jednak nawet na najbardziej zadbanym trawniku pojawiają się czasem ubytki. W takich miejscach przydaje się mieszanka, przeznaczona do szybkiego i skutecznego uzupełniania dziur w trawniku. Jest ona wygodna i łatwa w użyciu, bo zawiera wszystko, co potrzeba: granulowane podłoże, mieszankę nasion traw i startową dawkę nawozu. Najpierw pan Krzysztof wzruszył glebę grabiami, aby spulchnić podłoże. Potem pani Bożena mogła rozsypać warstwę dosiewki o grubości 2 mm. Mieszankę warto rozsiać również nieco poza granice ubytku, aby nowo rosnąca trawa ładnie wtopiła się w istniejącą już murawę. Potem całość należało delikatnie podlać.
Kolejny zakątek to ogród angielski pełen romantycznych bylinowych rabat. Tu króluje cenny goździcznik skalnicowy (Petrorhagia saxifraga). Kwitnie od czerwca aż do zimy. Na zimę zanika i wtedy na jej miejscu pojawiają się tulipany. Potem znowu wracają łany drobnych kwiatów.

Jak zdradziła nam córka gospodarzy, Dominika, pani Bożena potrafi nie tylko zaskakiwać zwiedzających kolejnymi pomysłami; jest też świetnym przewodnikiem. Ogród Hellerówka jest bowiem ogrodem pokazowym, który można zwiedzać. A jeśli ktoś chce zostać w Hellerówce dłużej ze znajomymi czy z rodziną, może skorzystać z innych atrakcji ogrodowych, nawet urządzić tu imieniny czy wesele. Do tego celu przygotowano duży namiot.

W kolejnym zakątku królują trawy, które są piękne właściwie przez cały rok. Tu naszą uwagę zwróciła nieznana trawa o kwiatostanach podobnych do jednostronnych szczoteczek.To pochodząca z Ameryki Północnej butelua smukła, która kocha słońce i jest odporna na suszę. Potrzebuje jedynie gleby z dobrym drenażem. Wolne przestrzenie pomiędzy trawami wypełniają niskie poduchowate byliny o liściach przypominających trawę – zawciąg i goździki. Posadzone w pewnych odstępach, po kilkanaście sztuk, po roku zwarły się w gęsty dywan. Goździki po kwitnieniu trzeba koniecznie przyciąć. Czasem dzięki temu kwitną ponownie. Są też ozdobne nawet zimą, bo są zimozielony.
Jedną z tajemnic uprawy tego ogrodu jest ściółka z wiślanego żwirku; zabezpiecza doskonale przed chwastami – wystarczy ok. 5cm warstwa wysypana wprost na glebę. Zatrzymuje też wilgoć i powoduje, że ziemia nie przesycha. To ważne, bo w tak dużym ogrodzie mało jest czasu na prace pielęgnacyjne – a przecież jest tu jeszcze szkółka. Rozwiązaniem są też rośliny okrywowe.

Pani Bożena posadziła sporo gatunków drzew i krzewów owocowych. Także żywopłot daje smaczne owoce, bo rosną w nim wysokie morwy. Morwa owocuje w lipcu i ma bardzo słodkie ciemne owoce. Trafiliśmy też na krzew, który jest niezwykle rzadki. To wiśnia kosmata o słodko-kwaśnych owocach. Ten mało znany krzew, pochodzący z Dalekiego Wschodu, zanim rozwinie liście, obsypany jest białoróżowymi kwiatami. Całą roślinę pokrywają delikatne miękkie włoski, które widać nawet na owocach. Wiśnia kosmata wytrzymuje największe mrozy i suszę. Przeszkadzają jej jedyniewszelkie zastoiny wody, dlatego pani Bożena posadziła ją w najwyższej części ogrodu. Rajem dla ptaków są nie tylko rośliny dające owoce. W bujnej zieleni drzew i krzewów wiją gniazda, mieszkają także w pnączach okrywających dom. Państwo Hellerowie już 25 lat temu obsadzili dom bluszczem, aktinidią i milinem, teraz to ciepłe i bezpieczne siedlisko.
Pani Bożena uczy swojego syna, Adama, sztuki ogrodnictwa. Coraz częściej pomaga jej w ogrodzie, zwłaszcza wiosną, gdy pracy do wykonania jest najwięcej – trzeba przyciąć byliny, krzewy, zapewnić roślinom wiosenną dawkę nawozu. Wiosna to też okres zabezpieczania roślin owocujących przed chorobami grzybowymi. Dlatego pan Adam przygotował oprysk fungicydem. Odmierzoną dawkę środka grzybobójczego wymieszał starannie z wodą, aby przygotować zawiesinę. Wysoka przyczepność tego nowoczesnego preparatu gwarantuje skuteczny zabieg nawet podczas mgły lub mżawki. Pan Adam wykorzystał go między innymi na truskawkach, które rosną tuż obok domu, aby zapobiec mączniakowi prawdziwemu. Potem udał się na poletko z porzeczkami – tu preparat przydał się w profilaktyce mączniaka i rdzy wejmutkowo-porzeczkowej. Nawet kiedy niedokładnie wykonamy oprysk, preparat ochroni rośliny przemieszczając się od wewnątrz w liściach oraz na zewnątrz, na ich powierzchni. Co ważne, preparat jest bezpieczny dla pszczół i innych pożytecznych owadów.

Przez lata uprawiania roślin pani Bożena nabrała dużego doświadczenia dotyczącego nawożenia, dobierania dawek preparatów i terminów ich stosowania. Wiosną starannie zajmuje się trawnikiem, aby mieć z nim jak najmniej kłopotu w ciągu sezonu. Do kompleksowej pielęgnacji przydaje się długo działający nawóz z odchwaszczaczem – produkt z dwoma substancjami aktywnymi w granulacie do zwalczania chwastów. Po rozsypaniu, nawóz powoli się rozpuszcza i przechodzi do wierzchniej warstwy gleby. Wystarczą więc tylko jedno-dwa zastosowania na sezon, by trawnik był pięknie zielony, bez ryzyka przenawożenia, a jednocześnie – nawóz pomaga zwalczać chwasty. Preparat stosuje się na wilgotną trawę. W miejscach, gdzie na trawniku chwasty sprawiają wyjątkowo dużo kłopotu, można wykorzystać herbicyd do stosowania punktowego. Najlepiej działa na koniczynę białą, babkę, a także – mniszki.