Okolice Bad Zwischenahn znakomicie nadają się do zwiedzania na rowerze. Mniej więcej w połowie drogi do Wiefelstede znajduje się 25 hektarowy Rhododendron-Park (Park Różaneczników) należący do firmy Bruns. http://www.bruns.de/unternehmen/rhododendronpark/


Różanecznik Warda (Rhododendron wardii) rośnie powoli, ale dorasta nawet do pięciu metrów wysokości. Kwitną tylko starsze egzemplarze. Tutejszy prawie stuletni okaz, o pięknym pokroju, zakwita co roku pełną parą. Gatunek ma charakterystyczne owalne liście, a kwiaty kremowożółte. Okazuje się też, że niektóre różaneczniki pięknie pachną. Enklawy rododendronów z grupy Ikarho Dufthecke gelb rozsiewają w lesie swój przyjemny aromat.

Wysiane i wysadzone na zewnątrz różaneczniki poddawane są próbom na przetrwanie. Nie chroni się ich przed szkodnikami, ani też nie okrywa na zimę. Z najsilniejszych, które przetrwają, pobiera się materiał do dalszego rozmnażania.
W parku różaneczniki ‘Grandiflorum’ nie zakwitły jeszcze, dlatego pan Bruns zaproponował nam wyprawę do ogrodu, w którym również rosły jego ulubione rośliny. Jednak i tutaj różaneczniki katawbijskie były jeszcze w pąkach. Poznaliśmy za to Isabelle – właścicielkę tego wyjątkowego miejsca. Jej ogród nazwaliśmy Wichrowym Wzgórzem.
W ogrodzie wykorzystano naturalne ukształtowanie terenu. Dom znajduje się tutaj w najwyższym punkcie, z którego rozpościerają się najpiękniejsze widoki. Zaadaptowano krajobraz taki jaki był, zachowując stare drzewa. Nowe kompozycje roślin nie zakłócają aury. Przykładem jest wielopniowy dereń jadalny, na który wspina się bluszcz odmiany ‘Ritterkreuz’. Miejsce to w rękach rodziny Isabelle jest od 1948 roku, a niektóre obrazki z tamtych czasów przetrwały na starych fotografiach. Dziadkowie Isabelle mieli jabłoniowy sad, z którego pozostały tylko pojedyncze drzewa. Ich sędziwe i pochylone pnie tworzą na tle zielonej murawy wręcz romantyczną scenerię.

Obserwując rośliny i ukształtowanie terenu wydaje się, że cały ogród faluje. Potęgują to także ruchome rzeźby. Stalowe obręcze poruszają się nawet wtedy, kiedy wieje bardzo słaby wiatr.
Jako kolejne ciekawe miejsce odwiedziliśmy szkółkę roślin ozdobnych – Bruns, jedną z najstarszych i największych w Europie. www.bruns.de
Jej asortyment obejmuje rośliny od bylin do drzew, zwłaszcza tych największych i najstarszych. Kiedy zjawiliśmy się pod siedzibą firmy, powitała nas kwitnąca glicynia, sięgająca prawie ostatniego piętra budynku. Poza tym staliśmy się świadkami wielkiego przemeblowania.

Najlepszą porą na takie akcje jest czas od końca września do maja. W tej chwili, w Bad Zwischenahn, to już ostatni dzwonek, więc wszyscy uwijają się jak w ukropie. Wprawdzie pod budynkiem powstaje nowa aranżacja, lecz jak się okazuje będzie tymczasowa. To jeden z etapów szkółkowania roślin, do których należy ich przesadzanie. Za kilka lat, lub jak się zjawi kupiec na drzewa i tak zmienią miejsce.
Świat jest jednak mały. Nie zdążyliśmy porządnie zagłębić się w szkółkę, a spotykamy pana Piotra Cholewę www.drzewaformowane.pl , którego poznaliśmy już kiedyś na planie naszego programu.
Tuż obok miejsca z cisowymi kostkami, pracownicy szkółki zajmują się formowaniem koron, natomiast na sąsiednich polach nadal przesadzane są drzewa. Swoje kwatery jeszcze zmieniają stare sosny czarne formowane w bonsai, ale za to przesadzono już wszystkie graby odmiany ‘Fastigiata’. Opowiada o nich Rainer Thomsen, ze szkółki roślin ozdobnych – BRUNS.

Nie można przeoczyć roślin w eleganckich modrzewiowych skrzyniach. To najszlachetniejsza kolekcja szkółki - drzewa i krzewy, wyselekcjonowane z najlepszego asortymentu....... i właśnie wśród nich spotykamy gospodarza firmy.
Dzisiaj, jak mówi Jan-Dieter Bruns, właściciel szkółki roślin ozdobnych BRUNS, powierzchnia szkółki Bruns przekracza pięćset hektarów, a asortyment roślin zwiększył się do ponad czterech tysięcy gatunków i odmian. Najstarsze z drzew mają tutaj wiek nawet do sześćdziesięciu lat, a ich pnie po sto trzydzieści centymetrów obwodu. Oprócz najnowszych odmian, także formowanych w finezyjne wzory, nie brakuje tu gatunków pospolitych i często już zapomnianych, jak na przykład głogi jednoszyjkowe.

Dzięki wysoko uformowanym koronom świdośliw, na rabacie nie panuje tłok. Dzięki temu kompozycje z funkii i brunery prezentują się w pełnej krasie. Dobrze wyeksponowane są również elementy architektury, co wszystko razem tworzy niezwykle spójną kompozycję. W ogrodzie znakomicie sprawdzają sie też drzewa wielopniowe. Chociaż w większości są to typowo ozdobne gatunki, dzięki takiemu pokrojowi świetnie wtapiają się w otoczenie.

W tym ogrodzie ostrokrzew karbowanolistny (Ilex crenata) świadomie zastępuje bukszpan. Ukochane przez Niemców bukszpany od pewnego czasu stwarzają kłopoty z powodu chorób grzybowych. W okolicy zamierają nawet stare żywopłoty, dlatego na ich miejsce pojawiają się niemal identyczne ostrokrzewy. Tutaj rosną przy ścieżce, która prowadzi lekkim łukiem do jeziora.
W ogrodzie znajdziemy trzy miejsca specjalnie przeznaczone do wypoczywania, które łączy ze sobą przebiegająca wzdłuż posesji ścieżka. Najczęściej właściciele przebywają na tarasie przy domu. Kiedy pojawiają się goście, życie przeważnie
przenosi się w głąb ogrodu na drugi taras, a nawet na pomost. Malowniczemu pejzażowi jeziora podporządkowany jest cały ogród, dlatego nie trzeba w nim nic specjalnego urządzać.

Wystawione na słońce nieimpregnowane deski z czasem pokrywają się naturalną patyną. W większości przypadków przybiera ona szlachetny, srebrzysty kolor i jest reakcją drewna na promieniowanie UV. W przypadku takich materiałów jak dąb, tek, czy bangkirai powłoka ta jest bardzo trwała i może zastępować nawet najlepsze impregnaty.