Jesteśmy w miejscowości Zgorzałe, niespełna piętnaście kilometrów na północ od Kościerzyny, w województwie pomorskim. Miejsce ukryte pośród lasów i pól wybrali na swój dom Katarzyna i Andrew Bellingham. Przyjechali z Anglii, gdzie przez wiele lat pracowali razem w ogrodach. Warto zaznaczyć, że wyznacznikiem ich działań jest zgoda z prawami natury. 2015 rok jest ich trzecim sezonem w Polsce.

Pojawiamy się u nich u schyłku lata. Przed domem na rabacie kwitną sadziec, rozchodnik okazały i rudbekie. Ogród użytkowy kipi odmianami dalii i kosmosów, spomiędzy których wystają głowy karczochów.
Powierzchnia posesji ma siedem hektarów, przy czym ponad połowę zajmuje las. Teren jest pagórkowaty, lecz dom wybudowano na płaskiej, dobrze nasłonecznionej, przestrzeni pomiędzy stokami. Dwuarowy ogród warzywny znajduje się przy południowej fasadzie domu. Budynek osłania go od północy przed falami zimnego powietrza. Wschodnią zaporą przed chłodem i wysuszającymi wiatrami jest ściana lasu i zabudowania - wiata gospodarcza i szklarnia. Ogród użytkowy przed domem zamknięty jest osłonami z płotów i dobrze przemyślany.

Jesteśmy pod wrażeniem płotków i drewnianych podpór dla roślin. Uwagę zwracają delikatne obrzeża wokół rabat w formie łuków. Spełniają rolę podpórek dla gatunków, które się pokładają, na przykład dalii. W pamięci zapadnie nam tunel, na który wspina się fasola i pachnący groszek. Niektóre z patykowych konstrukcji wyróżniają się wzornictwem. Andrew ścina gałęzie w stanie bezlistnym, ponieważ są wtedy trwalsze. Najczęściej wczesną lub późną zimą, w czasie kiedy nie ma zbyt silnych mrozów, lecz zanim ruszą soki. Pędy są gięte i najczęściej łączone przez zaplatanie. Andrew używa też sznurka. W konstrukcji furtek można zauważyć łączenia na czop, gdzie końcówki patyków klinuje w wywierconych otworach.

Materiał na ogrodzenia pochodzi z rosnących w okolicy krzewów. Otoczaki, z których wykonano ścieżkę, wydobyto z miejscowej ziemi. Nawet dom wyłożony jest deskami modrzewiowymi, które dostępne są w okolicznych tartakach. Dawniej na Kaszubach popularne były żywopłoty z głogu. Teraz są w ogrodzie Kasi i Andrew. Pas głogów jednoszyjkowych (Crataegus monogyna) ciągnie się łukiem od bramy wjazdowej w kierunku warzywnika. Oddziela część frontową przy domu od łąki, chroniąc podjazd przed zachodnim wiatrem. Warto wiedzieć, że głogowe wiatrochrony pojawiły się w Polsce już w siedemnastym wieku. Dezydery Chłapowski grodził nimi - angielskim wzorem - uprawy rolne na terenach Wielkopolski. Był inicjatorem nowoczesnego jak na tamte czasy rolnictwa.
Istotną rolę w ogrodzie odgrywa jeszcze jedna roślina. W pobliżu kompostowników rośnie żywokost , gatunek odpowiedzialny za prawidłowe dokarmianie wszystkich upraw ogrodu. Rośliny do kompostowania należy ścinać zanim zakwitną. Ten gatunek to żywokost rosyjski (Symphytum x uplandicum). W porównaniu z żywokostem lekarskim daje większą masę liści, ale oba gatunki są bogate w potas i można je stosować do uzdatniania kompostu. Liście dokładnie mieszamy z pozostałymi odpadkami i wstępnie przerobionym już kompostem. Materiał układamy na pryzmie warstwami.

Ogród przy domu jest bezpośrednim źródłem warzyw do kuchni. Nie może w niej zabraknąć czosnku. Wykopane latem główki są okazałe i już wstępnie podsuszone. Lecz najpierw główki należy dobrze oczyścić z ziemi. Polega to na obcinaniu korzeni sekatorem.
W ogrodzie warzywnym, niezbędna jest szklarenka i inspekt. W tej chwili pod szkłem dojrzewają papryki, natomiast od marca Kasia produkuje rozsadę. Najpierw rośliny kiełkują i podrastają w dogrzewanej szklarence, a następnie wędrują do inspektu, z którego po dziesięciu dniach hartowania przesadza się je do ogrodu. Do szklanych budowli przylega ogród ziołowy. Ścieżka z otoczaków zgrabnie wydziela jego przestrzeń. Podczas urządzania miejsca nie przekopywano i nie użyźniano całej powierzchni. Dobrą ziemią zaprawiane były tylko dołki pod rośliny. Stosowano też nawozy organiczne.

Gospodarze planują powiększyć uprawę czosnku, ziemniaków i innych warzyw. Dwa ary ogródka przy domu już im nie wystarczają. W dole działki jest pole, które obsiali nasionami na zielony nawóz i przeorają go jesienią. Obok stoi szklarnia, w której Andrew uprawia pomidory, papryki i bakłażany. Tym razem postanowił zrobić jedną z ulubionych sałatek -pomidorową salsę. Składniki do tej egzotycznej potrawy są właśnie tutaj.
Przepis
CHILI SALSA - pomidorowa
Składniki:
- 2 pomidory pokrojone w kosteczkę
- 1/2 czerwonej, ostrej papryczki chili cienko pokrojonej, bez
pestek
- 1/3 szklanki świeżo posiekanych liści kolendry
- 1 łyżka stołowa soku z limonki
Wszystkie składniki mieszamy w miseczce, doprawiamy solą i pieprzem.
- 2 pomidory pokrojone w kosteczkę
- 1/2 czerwonej, ostrej papryczki chili cienko pokrojonej, bez
pestek
- 1/3 szklanki świeżo posiekanych liści kolendry
- 1 łyżka stołowa soku z limonki
Wszystkie składniki mieszamy w miseczce, doprawiamy solą i pieprzem.

Uprawianie pomidorów w workach jest łatwe i można stosować je nawet na tarasach i balkonach. Najlepiej sprawdza się prowadzenie roślin po sznurku. Do takiej uprawy wykorzystuje się podłoża na bazie torfu w workach o pojemności pięćdziesięciu litrów. Pomidory rosną w donicach bez dna, które zagłębione są około pięć centymetrów w substracie. Aby móc zainstalować pojemnik w taki sposób, w folii wycina się otwór. Niektóre z donic wyglądają jednak inaczej.


Kiedy pojawiamy się w połowie grudnia, spotykamy rodzinę na spacerze. Żywopłot z głogu jest już bez liści. Podziwiamy jego gęstą i bardzo mocną strukturę. Pokryte cierniami pędy tworzą ścianę nie do przejścia i mogą służyć zamiast ogrodzenia. Poza tym stanowią znakomitą kryjówkę przed drapieżnikami dla drobnych ptaków.
W ogrodzie płonie ognisko, przy którym się ogrzejemy, w wielu miejscach pojawiły się świąteczne dekoracje. Drzwi wejściowe do domu zdobi wianek z warzyw i owoców. Nieco egzotyczny, bo z limonek, granatu i papryczek. Warto zwrócić uwagę na przeplot z czerwonych pędów derenia ‘Sibirica’. Są też wianki w innym stylu. Kasia zawiesza na ścianie wiaty kompozycję z
warzyw i ziół jakie urosły w ogrodzie, między innymi z brukselki, cebuli, szałwii i rozmarynu.

Kapustom bardziej niż mróz może zaszkodzić wiatr. W pierwszym roku już w lutym rośliny same wypadały. Od czasu kiedy pojawił się grabowy żywopłot, stało się bardziej zacisznie i kapustami można się cieszyć do wiosny. W pewnym momencie samemu trzeba się ich pozbywać. Nam spodobały się długie liście jarmużu ‘Nero de Toscana’ (Brassica oleracea var. Sabellica).