
W Ciechanowcu, na terenie zespołu pałacowo-parkowego z połowy XIX wieku, ponad 50 lat temu utworzono ciekawe Muzeum Rolnictwa (
www.muzeumrolnictwa.pl). Z terenów Mazowsza i Podlasia zwożono liczne zabytkowe budynki, dzięki czemu powstał interesujący skansen.

Pośród drzew starego 20-hektarowego parku zobaczyć tu można klasycystyczny pałac, oficynę, stajnie, wozownię, czynny młyn wodny. W skansenie zgromadzono około 40 zabytkowych obiektów architektury drewnianej. Jest też ogród roślin leczniczych oraz przyjazny dla owadów. Nas przede wszystkim zainteresował unikatowy w skali polskiego i europejskiego muzealnictwa Dział Tradycji Zielarskich oraz „
Ogród roślin zdatnych do zażycia lekarskiego”. Spotkaliśmy tu młodych pasjonatów, którzy kontynuują pracę nad historią uprawy roślin użytkowych, zapoczątkowaną w Ciechanowcu przed 250 laty.
Pani Dorota Gnatowska z Działu Tradycji Zielarskich Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu już na początku zaprezentowała nam, jak ciekawie oznaczone są rosnące tu zioła: podano ich dawną nazwę i dolegliwość, na jaką je stosowano. Niektóre opisy wywołują uśmiech na twarzach zwiedzających ogród.
Z kolei Piotr Kiersnowski, również z Działu Tradycji Zielarskich, opowiedział nam o początkach tej kolekcji.
Wszystko się zaczęło dzięki 18-wiecznej książce księdza Krzysztofa Kluka: Dykcjonarz Roślinny. W tym dziele, ksiądz opisał ponad 2000 gatunków roślin o gospodarczym znaczeniu.
Ksiądz Krzysztof Kluk był największym polskim przyrodnikiem okresu Oświecenia. Nie tylko pisał o ziołach, ale uprawiał je w swoim przykościelnym ogrodzie. Służyły mu do nauki i leczenia okolicznej ludności
. Jako pierwszy w Polsce pisał o fizjologii roślin i ich komórkowej budowie, o wpływie środowiska na florę i faunę.
Ogród roślin leczniczych przy muzeum nie powstałby, gdyby nie kolejny pasjonat - ciechanowski farmaceuta Leon Chochlew, który bakcylem zielarstwa zaraził dyrektora tej placówki i wspólnie założyli niezwykłą kolekcję.

Przejdźmy teraz do innego ogrodu – to zbiór roślin pożytecznych dla owadów, który jest oczkiem w głowie pana Piotra Kiersnowskiego. Chodziło o to, by pokazać jak najwięcej roślin – posadzono je grupami, według rodzin botanicznych, zakomponowano na poletkach w kształcie plastra miodu. Te rośliny dają nektar, pyłek, spadź. Są tu też dzikie rośliny – niedocenione w ogrodach, ale wyglądają pięknie.

Piękna jest
bukwica lekarska (Betonica officinalis). Bukwica jest dziką wieloletnią rośliną. W lecznictwie znana była już w starożytności. Roślinie przypisywano cudowne właściwości leku pomagającego w każdej chorobie. Współczesna medycyna naturalna to potwierdza. Bukwica stosowana jest głównie jako lek przeciwbiegunkowy, a także w dolegliwościach płucnych, bólach głowy, bezsenności, reumatyzmie. Zewnętrznie napary i odwary z ziela bukwicy wykorzystuje się do okładów na trudno leczące się rany. Zioło to ma przyjemny balsamiczny zapach i można je zaparzać jak herbatę, aromatyzować nim nalewki. Surowcem leczniczym są wszystkie części tej rośliny. Na kwiatach bukwicy siadają częściej trzmiele i motyle; pszczoły wolą inne gatunki.
Pan Piotr postanowił zaprezentować nam jedną ze starych roślin zielarskich, która w obecnych czasach stała się nadzieją dla chorych na boreliozę, chorobę roznoszoną przez kleszcze. Szczeć pospolita (Dipsacus sylvestris) i jej odmiana uprawna – szczeć barwierska, to gatunek dwuletni. W drugim roku po posianiu zakwita i jest pożytkiem dla pszczół, znana jest jako kwiat na suche bukiety. Raz wprowadzona do ogrodu mocno się rozsiewa. Łacińska nazwa rodzajowa ”Dipsacus” pochodzi od greckiego czasownika
„spragniony”. Jest to nawiązanie do miseczek z wodą opadową jakie tworzą nasady liści pędowych. Czasem z tej wody korzystają ptaki.
Kiedy w pierwszym sezonie szczeć utworzy rozetę liści, wykopujemy ją delikatnie aby nie uszkodzić korzeni – robimy to w okresie od jesieni do wiosny. Korzenie myjemy dokładnie, usuwając ziemię i najdrobniejsze korzonki. Liście zachowujemy do wysuszenia, ponieważ również mają działanie lecznicze. Świeże korzenie są surowcem do alkoholowej nalewki. Lekarstwo na bazie korzeni szczeci po 2 tygodniach pobytu w ciemnym, ciepłym miejscu jest gotowe do użytku, w dawce kilku kropli podawanych dwa razy dziennie. Oczywiście wcześniej rozdrobniony korzeń w proporcji wagowej 1:1 zalewamy wódką.
Ponieważ znaleźliśmy się we wnętrzu oficyny z ekspozycją poświęconą tradycjom zielarskim, zainteresowały nas półki z zamkniętymi w szklanych słojach ziołami. Na jednej z nich zaleźliśmy zarodniki widłaka goździstego. Pan Piotr pozwolił na demonstrację ich zastosowania - palą się wybuchając, nie tworzą przy tym dymu i są bezwonne, dlatego wykorzystywano je dawniej do efektów specjalnych w teatrach. W zielarstwie produkowano z nich zasypki na rany i odleżyny.

W Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu jest jeszcze inny dział zajmujący się roślinami. Zajmuje się historią uprawy roli i hodowli roślin użytkowych na terenie Polski. Na poletkach w skansenie sieje się mieszanki zbóż, proso i len; dział ten ma pod swoją pieczą także przyzagrodowe ogródki.
Po tym dziale oprowadził nas pan Robert Sikorski z Działu Historii Uprawy Roślin. Przy chałupach w skansenie rośnie wiele gatunków, sadzonych dawniej. Są i bardziej współczesne, jak i gatunki pojawiające się od setek lat. Najstarsze są na przykład tojad, ruta, wrotycz, malwa. Z drzew sadzono chętnie owocowe: głównie wiśnie, też śliwy, jabłonie, a także lipy i jesiony. Popularne były lilaki i jaśminowce.
Warto wiedzieć, że wnętrza wiejskich chałup i pałacu można zwiedzać, a w niektórych nawet zamieszkać, ponieważ przygotowano w nich ponad 30 miejsc noclegowych. Zawsze można zwiedzać muzeum z przewodnikiem.

Bogate zbiory etnograficzne widać także na zewnątrz zabudowań. Są to na przykład ule wykonane ze słomy czy drewnianych kłód. Od zarania dziejów wielu mieszkańców wsi zajmowało się bowiem pszczelarstwem. W Ciechanowcu obejrzymy też prawdziwą pasiekę w tradycyjnych ulach. Na owady zresztą można natknąć się tu wszędzie – z ziemnego gniazda wylatywały osy, a na dachu spichlerza dojrzeliśmy brzozowy pieniek z hubami, który okazał się wlotem do ula właściwego, skrywającego się w pracowni pszczelarskiej. Tam też wkrótce się znaleźliśmy. Przy ulu z przeszkloną ścianą i wlotem można obserwować te pracowite owady.
Pan Piotr chętnie oprowadza po izbie poświęconej pszczelarstwu. Ma nadzieję, że dzięki edukacji będziemy chronić owady, których rolę trudno przecenić.

Jeśli nawet nie postawimy w naszym ogrodzie ula, to możemy stworzyć przyjazne warunki do zamieszkania na przykład dzikim pszczołom.
Dla murarki ogrodowej wystarczy przygotować odpowiednie miejsce – można na wiosnę wyłożyć trzcinowe rurki i jeśli murarki są gdzieś w okolicy, powinny się zadomowić. Murarki co prawda nie noszą miodu, ale mają ogromnie ważną funkcję – zapylają bardzo wiele gatunków roślin.
W skansenie dzikie owady mają wiele możliwości przeżycia. Mogą zadomowić się w otworach starych belek czy w grubych strzechach wiejskich chałup. Postanowiliśmy zajrzeć jak wygląda gniazdo murarki z larwami.
Dzikimi pszczołami nie trzeba się zajmować, ale w pasiece praca trwa przez wszystkie sezony. Odwiedziliśmy Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu ponownie zimą, ponieważ jest ono otwarte przez cały rok. Piotr właśnie sprawdzał ocieplenie uli. Zimą ścina też trzcinę, którą w skansenie wykorzystuje na wiele sposobów. Przeszliśmy się po ogrodzie i zebraliśmy puste w środku pędy, nadające się dla dzikich owadów – takie ma między innymi forsycja i niektóre byliny. Jednak najlepsza na domek murarki jest właśnie trzcina. Każda rurka powinna mieć otwór wlotowy; może mieć zamknięcie w postaci węzła, ale nie jest to konieczne. Rurki łączymy w pęczki i wiosną wieszamy w ogrodzie w ciepłych, osłoniętych od deszczu miejscach.
W Ciechanowcu spotkaliśmy ekipę nowego programu powstającego w TVN Meteo Active: Ekopozytywni. Prowadząca, Katarzyna Ressel, zdradziła nam, że program będzie o ludziach pozytywnie zakręconych na ekologię; takich, którzy dbają o siebie i o środowisko.
„Ekopozytywni” TVNMeteoActive
co tydzień od 5 marca, sobota godz. 9.00, niedziela 9.30
powtórki:
Niedziela: 9.30 (premiera), 12.30, 23.00
Poniedziałek: 10.00, 17.30, 23.29
Wtorek: 11.30, 20.00
Środa: 5.30
Czwartek: 8.00
Piątek: --
Sobota: 9.00, 18.29, 21.00
W najbliższym czasie muzeum w Ciechanowcu zaprasza miedzy innymi na Konkurs Palm Wielkanocnych a w kwietniu na Jarmark Św. Wojciecha. Kto kocha rośliny, powinien Ciechanowiec odwiedzić latem i zarazem udać się do oddalonego o 20 km otwartego ogrodu „
Ziołowy Zakątek” w Korycinach który pokazlismy w odc. 407 Mai w ogrodzie.
UWAGA! Miłośników ogrodów powinna wciągnąć kolekcja całych zeskanowanych, bardzo starych książek ogrodniczych w postaci PDF "Z książką do ogrodu"
https://polona.pl/search/collection/44/
(m.in. Kluk, E. Jankowski, SIarczyński, Czartoryska i wiele grafik.)