
Nawet pod koniec września ogród aż kipi kwiatami. Mocno rzucają się w oczy kępy dalii, których pomponiaste kwiaty wypełniają wyższe fragmenty rabatowych kompozycji. Róże w tym roku kwitną już po raz trzeci i nic nie zapowiada ich spoczynku. Jednak na nich kwiatowa rewia się nie skończy, ponieważ jesienne astry – marcinki dopiero otwierają pąki. Poszczególne piętra roślin szczelnie wypełniają kompozycje. Tworzą je zarówno krzewy, byliny i dosadzane co roku kwiaty sezonowe. Uzupełnieniem rabat są surfinie.
Dawniej ogród spełniał funkcję użytkową – był to sad i warzywniki. Przypadek sprawił, że nastąpiła jego całkowita metamorfoza. Wichura połamała i powyrywała z korzeniami większość drzew, więc zapadła decyzja o zmianie uprawy. Pani Irena zawsze marzyła o kwiatowym ogrodzie ozdobnym. Każdą wolną chwilę poświęca na jego tworzenie. Połacie trawy przekształca w rabaty, które następnie starannie zagospodarowuje.

Główna ścieżka ogrodu utrzymywana jest w tej samej formie praktycznie od zawsze. Podobnie jak większość ścieżek, ma nawierzchnię ziemną, która w tym ogrodzie prezentuje się i funkcjonuje naprawdę wzorowo. Jest dobrze zagęszczona, dzięki czemu tworzy twardy, równy i dlatego wygodny do chodzenia trakt. Pielęgnowanie nawierzchni ziemnych, a przede wszystkim utrzymanie ich w określonej formie, ułatwiają obrzeża. Oddzielają twarde powierzchnie, po których się chodzi, od stref z roślinami. Pani Irena stosuje różne materiały na te obwódki: obrzeża z desek, kłód drewna, naturalnego kamienia; najwięcej jednak jest ceramiki. To cegły rozbiórkowe, pochodzą ze starego gospodarstwa. Okazuje się, że współczesne cegły wkopane w ziemię potrafią się rozpaść nawet w ciągu jednego sezonu, dlatego do ogrodu najbardziej nadaje się klinkier. Jeśli jednak chcielibyśmy wykorzystać zwykłe cegły, warto taki materiał wcześniej zaimpregnować.

Ulubioną porą roku pana Henryka jest wiosna, a ona potrafi tutaj zaskoczyć. Pod koniec kwietnia na rabatach królują tulipany, a tam gdzie ich nie ma – są oszałamiające dywany floksów szydlastych. Pani Irena wykorzystuje początek sezonu do prac porządkowych. Wtedy jeszcze nie ma roślinnego tłoku na rabatach i może sporo zdziałać. Między innymi wyrównuje ścieżki, korygując ich profil. Ziemia jest tak kształtowana, żeby na środku ścieżki było wyżej, a przy krawędzi – nieco niżej. W razie opadów woda spływa brzegiem ścieżki.

Floks szydlasty kwitnie bardzo obficie od kwietnia do maja. Kolor kwiatów, w zależności od odmiany może być różowy, fioletowy bądź biały. Rozrastając się roślina tworzy gęste poduchy wysokości około dziesięciu centymetrów. Dlatego floks szydlasty znajduje zastosowanie w ogrodach skalnych, do obsadzania murków, na obrzeżach rabat, ścieżek i do zadarniania skarp. Ma bardzo małe wymagania co do uprawy. Przede wszystkim lubi dużo słońca, którego w tym ogrodzie mu nie brakuje.

W piaszczystym, dobrze przepuszczalnym dla wody podłożu floksy radzą sobie całkiem dobrze. Wszystkie inne rośliny, które są sadzone na rabatach wymagają dużo więcej uwagi, a przede wszystkim – wody. W piasku woda uciekała zbyt szybko, dlatego pani Irena sadząc nowe rośliny, podsypuje dobrą ziemią. Jest też zastosowana kora, która nieco zmniejsza parowanie. Lecz i tak uprawianie tak różnorodnych roślin – i to na piaskach – nie byłoby możliwe bez wzbogacania podłoża nawozami organicznymi. Co roku jesienią, rozrzucany jest tu krowi obornik.
W ogrodzie stosowane są również nawozy mineralne, które zapewniają roślinom lepszy start i kondycję już na początku sezonu. Wczesną wiosną pani Irena zasila wszystkie rośliny wieloskładnikowym nawozem uniwersalnym w formie granulek. Jak widać, w tym ogrodzie, połączenie jesiennego nawożenia organicznego z wiosennym mineralnym daje dobre efekty.
Gdy hortensje wypuszczają pierwsze liście, widać, które pędy zmarzły, lub uschły – można je śmiało pościnać. Hortensja ogrodowa kwitnie na pędach dwuletnich i należy uważać ma wiosenne przymrozki, które potrafią zniszczyć pąki kwiatowe.

Sadzawka ma głębokość zaledwie pół metra, dlatego trudno utrzymać w niej optymalną równowagę biologiczną. Ponadto sezonowa konieczność oczyszczania dna nie służy roślinom wodnym, zwłaszcza liliom, które składniki pokarmowe czerpią głównie z osadów dennych. Pan Henryk zdaje sobie z tego sprawę i planuje pogłębienie zbiornika, oraz rozszerzenie go o strefę błotną. Do tego czasu wszystkie rośliny będą sądzone w plastikowych koszach. Większe karpy kosaćców pani Irena dzieli na pół. Pojemniki wyściela agrowłókniną, która zabezpieczy podłoże przed wypłukiwaniem. Do sadzenia wykorzystuje gliniastą ziemię z głębokiego wykopu, dodatkowo użyźnioną kompostem. Z wierzchu zabezpiecza ją warstwą kamieni – co również ma chronić przed wypłukiwaniem i rozgrzebywaniem korzeni przez ryby. Następnym krokiem jest aranżowanie zbiornika roślinami.

Szczawik trójkątny pochodzi z Brazylii. W naszym klimacie uprawiany jest jako roślina pokojowa, lub sezonowa na balkonach i rabatach. Jest byliną wytwarzającą krótkie zgrubiałe kłącze. Kiedy jesienią mróz zważy szczawikom liście, pani Irena wykopuje kłącza, wkłada do pojemników z trocinami i przechowuje przez zimę w domu. Wiosną ponownie wysadza je do gruntu.
Na rabacie dostrzegliśmy rośliny, które szczególnie dobrze zniosły okresy suszy – to bylica. Na uwagę zasługuje zwłaszcza odmiana bylicy pospolitej ‘Oriental Limelight’. Warto wiedzieć, że roślina z czasem może stracić swój oryginalny deseń. Dla zachowania walorów i zagęszczenia pokroju warto ją latem przycinać.



Na przedwiośniu ogród wymaga ogromu pracy, dlatego w wiosennych porządkach często pomaga sąsiadka – pani Justyna Wiertelak. Obie panie dały też radę zająć się też domowymi roślinami.