Wiosną przy stawie nie ma wiele roboty dla ekipy pielęgnacyjnej. Usuwa się przede wszystkim suche pędy nadbrzeżnych roślin – traw ozdobnych i irysów. Teraz w stawie nie ma ryb, bo kiedyś było ich za dużo, a ich odchody zanieczyszczały wodę. Teraz właściciel, pan Mieczysław Podczaski, stara się odtworzyć w zbiorniku równowagę biologiczną. Kiedy zostanie osiągnięta, będą tu ponownie wpuszczone ryby - w małej liczbie.
Staw bardzo często odwie
dzają kaczki, wróble i inne ptaki, a także jeże. Kaczki wabi duże lustro wody, a inne zwierzęta - płytka strefa przybrzeżna z łagodnym podejściem.

Do tej pory woda w tym stawie nie była spuszczana, by go oczyścić. Zbiornik jest bowiem wyposażony w odpowiedni, duży filtr w kształcie beczki. W środku znajdują się złoża, które oczyszczają wodę. Dodatkowo, ponieważ w stawie rosną nenufary i zbiornik jest zacieniony, nie rozwija się tu dużo glonów.
Staw ma mniej więcej 2 metry głębokości. W wykopanym otworze ułożono najpierw grubą geowłókninę, potem leży specjalna, rozciągliwa guma (EPDM) oraz elastyczna siatka podtynkowa. Na niej znajdują się klej i kamienie. Dzięki siatce całość się dobrze trzyma – nawet, jeśli by pękła zaprawa klejowa.
Tak przygotowany staw cieszy oczy i doskonale funkcjonuje.